Autor: Anita Żegunia-Królak

KREMOWA ZUPA Z SELERA

KREMOWA ZUPA Z SELERA

Czas na debiut! Zupa została najpierw przetestowana na węższym gronie domowników, a ponieważ zasmakowała nawet mojej Mamie, która nie jest szczególnym smakoszem zup, jutro debiutuje na gościnnych występach. Świętujemy bowiem Dzień Babci i Dzień Dziadka. Osobiście lubię zupy-kremy, zwłaszcza w porze jesienno-zimowej. Są treściwe, ale […]

PIERSI KURCZAKA Z GRUSZKAMI

PIERSI KURCZAKA Z GRUSZKAMI

Za oknem coraz mniej śnieżnie, ale do wiosny mimo wszystko daleko… Taka aura nie sprzyja wycieczkom, ale jest idealna jeśli chodzi o kulinarne eksperymenty. Głównie ze względu na kiepskie warunki drogowe, ale i wszechobecną grypę jesteśmy ostatnio ciut mniej aktywni towarzysko, ale kulinarnie zdecydowanie nie […]

FAWORKI

FAWORKI

Nie da się ukryć, że czas biegnie i po Świętach mamy KARNAWAŁ :o). Ponieważ w tym miejscu prowadzę zapiski kulinarne, więc nie mogę pominąć słodkości charakterystycznych dla tego okresu.

Dziś jadłam pyszne pączki Anety i nawet nie zamierzam startować w tej konkurencji. Mnie natomiast wychodzą całkiem niezłe faworki zwane też chrustami. Lubię cieniutkie i chrupiące, więc takie staram się robić. O ile pączki jadam przez cały rok to faworki robię tylko w karnawale.

W zakresie faworków tworzę duet z Mamą, ona zajmuje się smażeniem a ja całą resztą… Z poniższego przepisu korzystam od paru lat, jest niezawodny. Z tej porcji piekę duży półmisek, który zazwyczaj znika w dość szybkim tempie…

Składniki:

2 szk.  mąki

jajko

3 żółtka

2 łyżki miękkiego masła (70 g)

1/3 szk. kwaśnej, gęstej śmietany

łyżka spirytusu

szczypta soli

tłuszcz do śmażenia, ja smażę na 1 kg smalcu

Z podanych składników zagniatam gładkie ciasto, formuję kulkę. Ważny jest spirytus, bo dzięki niemu faworki wchłaniają mniej tłuszczu podczas smażenia. Żeby faworki były cieniutkie i chrupiące uderzam w kulkę wałkiem do ciasta aż powstanie gruby placek, składam go na trzy, jak list i ponownie uderzam, czynność tą powtarzam kilkakrotnie. Ciasto jest dobrze wyrobione gdy po przekrojeniu go nożem widać w nim pęcherzyki powietrza. Wyrobione ciasto odstawiam przykryte miseczką, albo zawinięte w folię spożywczą na około pół godziny do lodówki, żeby odpoczęło. Następnie dzielę je na 6 porcji, każdą rozwałkowuję na cieniutki, w miarę prostokątny, placek. Robię to na marmurowym blacie i wałkuję do momentu, aż przez ciasto widoczny jest wzór na marmurze. Radełkiem lub nożem do pizzy wykrawam faworki, czyli placek dzielę na prostokąty, na każdym robię podłużne przecięcie, przekładam jeden koniec ciastka przez otwór i w ten sposób uzyskuję charakterystyczny kształt faworka. Mama smaży je w dużym, płaskim rondlu na dobrze rozgrzanym tłuszczu. Tak naprawdę moment smażenia jest najtrudniejszy i uczciwie przyznaję, że jeszcze nigdy nie robiłam tego sama. Doskonale jednak znam teorię :o). Kiedy tłuszcz jest rozgrzany, Mama wkłada jednego faworka, jeśli szybko wypłynie na wierzch można przystąpić do smażenia partiami. Wkłada po kilka sztuk, żeby temperatura nie spadła zbyt mocno. Za zimny tłuszcz powoduje, że spirytus nie zwiąże szybko białka w cieście i przez to ciasto wchłania więcej tłuszczu. Jeśli tłuszcz jest rozgrzany zbyt mocno ciastka brązowieją w mgnieniu oka. Faworki po upieczeniu z jednej strony przewraca na drugą stronę a następnie wyławia łyżką cedzakową. Po ostudzeniu na papierowych ręcznikach delikatnie obtaczam je w cukrze pudrze. Mmm… pychota, zamykam oczy i nie pamiętam o kaloriach… :o)

GALETTE DES ROIS

GALETTE DES ROIS

Pierwszy raz od wielu lat w Święto Trzech Króli mieliśmy dzień wolny, miałam więc czas by upiec tradycyjne ciasto Trzech Króli. Śledząc blogi kulinarne natknęłam się na nie już w zeszłym roku, a przypomniała mi o nim ostatnio Julka. Ciasto to przygotowuje się tradycyjnie we […]

ZAPIEKANKI

ZAPIEKANKI

Nowy Rok… dla mnie zaczął się normalnie, czyli tak jak lubię – gościnnie :o). Końcówka roku i Nowy Rok skłaniają nas przeważnie do refleksji, wspomnień a czasem postanowień noworocznych. Ponieważ wiem, że kilka osób zagląda tu czasami, więc postanawiam noworocznie wytrwać w pisaniu i sukcesywnie […]

MARKIZY ORZECHOWE

MARKIZY ORZECHOWE

Jakiś czas temu obiecałam zamieścić przepis na nie i czynię to niniejszym. Jak każde składane ciasteczka są bardziej pracochłonne niż te nakładane łyżeczką, ale zapewniam, że warto czasem się potrudzić.

Niedoścignionym wzorem w precyzji wykonania ciasteczek (choć nie tylko) pozostaje Julka, ale myślę, że te produkowane przez spółkę Mama Ola & Córka Anita też prezentują się całkiem, całkiem… :o)

Składniki na ciasto:

370 g mąki

1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

200 g drobnego cukru

1 opakowanie cukru waniliowego

250 g masła

130 g mielonych orzechów laskowych

1 białko (żółtko można zużyć do tych ciasteczek http://www.anita.zegunia.pl/Anita_Zegunia/ZABA_W_KUCHNI/Wpisy/2011/12/12_CHRUPIACE_ROZKI_ORZECHOWE.html)

Pozostałe składniki:

1 słoiczek galaretki z czarnych porzeczek

cukier puder do dekoracji

 

1. Z podanych składników zagnieść ciasto, owinąć folią spożywczą i włożyć do lodówki na 30 min.

2. Ciasto rozwałkować na oprószonej mąką stolnicy na grubość 0,5 cm. Wyciąć równą ilość ciasteczek z dziurką i bez niej. Mam foremkę o średnicy 5 cm, wychodzi mi 50-55 ciastek pełnych i tyle samo z dziurką. Ciastka przełożyć na blachy wyłożone pergaminem. Piec w temperaturze 160 stopni C, 10 – 12 minut.

3. Ostudzone ciastka łączyć galaretką, jeśli jest bardzo twarda trzeba ją lekko podgrzać, miękciejszą wystarczy rozmieszać widelcem. Jeśli otwory w wierzchnich ciastkach są spore można w nie włożyć ciut galaretki. Gotowe markizy oprószyć cukrem pudrem. Jeśli nie przesadzimy z ilością cukru ten posypany na galaretkę powinien ładnie się wchłonąć.

ŁOSOŚ MARYNOWANY

ŁOSOŚ MARYNOWANY

Święta, Święta i po Świętach… Goście dopisali, zima również, Mikołaj nie zapomniał, można więc powiedzieć, że był to udany weekend… szkoda, że dziś trzeba było iść do pracy… Dziś, po serii ciasteczkowej, do której pewnie wrócę, bo mam jeszcze kilka nieopublikowanych przepisów i zdjęć, dla […]

ROŻKI WANILIOWE

ROŻKI WANILIOWE

Święta tuż, tuż… póki co za oknem nadal biało i oby tak było do końca tygodnia, później – jak dla mnie, zima może się skończyć. Przygotowania do Świąt w pełni, dom udekorowany, prezenty zapakowane, ciasteczka upieczone. Bigos, według wskazówek Magdy Gessler stoi w słoikach, pasztet […]

POMARAŃCZOWE PÓŁKSIĘŻYCE

POMARAŃCZOWE PÓŁKSIĘŻYCE

Uwielbiam śnieżną zimę… ale wyłącznie wtedy, gdy podziwiam ją przez okno, siedząc przy kozie w jadalni i piję kawę. Zdecydowanie nie podoba mi się gdy przebijam się przez zaspy, żeby dojechać do miasta, a kiedy tam dotrę to nie mam gdzie zaparkować… W dodatku jutro mam jechać na lotnisko, a zapowiadają kolejne opady śniegu na Pomorzu. Mimo to, staram się pamiętać, że białe Święta są najpiękniejsze :o), więc przestaję narzekać i biorę się za kolejne ciasteczka.

Tym razem będą to półksiężyce pomarańczowe. Są rodzajem markiz i choć ich przygotowanie jest ciut pracochłonne efekt końcowy zachwyci największych łasuchów.

Składniki:

50 g drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej

250 g mąki

100 g zmielonych migdałów

150 g cukru

150 g masła

1 żółtko

1 łyżka startej skórki z pomarańczy

5-6 łyżek soku z pomarańczy

4 łyżki konfitury z moreli

400 g marcepanu

150 g cukru pudru

Ze skórek, mąki, migdałów, cukru, masła, żółtka i 2 łyżek soku zagniatam ciasto. Chłodzę w lodówce 1 godzinę. Ciasto rozwałkowuję na grubośćokoło 0,5 cm i foremką w kształcie półksiężyca wycinam parzystą ilość ciasteczek – około 160 sztuk, przynajmniej moją foremką :o) Ciastka piekę na blachach wyłożonych pergaminem, w temperaturze 170 stopni C, przez 5 – 7 minut. Studzę na kratce.

Marcepan rozwałkowuję, wycinam około 80 półksiężyców. Ciasteczka składam w następujący sposób: ciastko – konfitura morelowa – marcepan – konfitura morelowa – ciastko.

Z cukru pudru i pozostałego soku z pomarańczy ucieram lukier, smaruję nim markizy. Najpierw daję 3 łyżki soku, a jeśli lukier jest za gęsty i trudno rozsmarowuje się na ciastkach dodaję jeszcze jedną łyżkę soku.

Przyznaję, że ułatwiam sobie pracę kupując marcepan w formie płatu do obłożenia tortu i tylko wycinam półksiężyce. W zasadzie w oryginalnym przepisie ciasteczka mają kształt półksiężyców, ale mogłyby to być prostokąty, albo gwiazdki, albo kółka…

CIASTECZKA CZEKOLADOWE

CIASTECZKA CZEKOLADOWE

Wczoraj spotkałam się na pogaduchach z Iwoną i Agatą, z zupą rybną w tle. Bałam się, że wyszłam z wprawy, ale zupa udała się jak zawsze :o). Do kawy podałam ciasteczka czekoladowe, które zasmakowały Agacie i na jej prośbę umieszczam przepis. Sama jestem wielką miłośniczką […]