Już pierwszy tydzień Adwentu… Ostatnio ciężko wygospodarować mi czas na zamieszczanie wpisów. Mam kilka przepisów do przygotowanych do opublikowania, nawet pstryknęłam fotki, ale doba bywa za krótka. Jednak okres Adwentu kojarzy mi się z pieczeniem ciasteczek, więc dziś wpis pierniczkowy. W zeszłym roku podałam przepis na pierniczki, które robię od lat. Jednak nie każdy lubi ten rodzaj, zwłaszcza, że na ich pieczenie zostało już niewiele czasu, żeby zdążyły dojrzeć do Świąt.
W zeszłym roku odkryłam przepis na niemieckie pierniczki – LEBKUCHEN, które do tej pory tylko kupowałam. Są proste w przygotowaniu, nie wymagają leżakowania, bo są mięciutkie od razu po upieczeniu i nie twardnieją. Można więc je przygotować w ostatniej chwili.
Składniki na 30 sztuk (po upieczenie o średnicy 7-8 cm):
250 g mąki pszennej
90 g zmielonych migdałów na mąkę (czasem można kupić w LIDLu, albo trzeba zmielić samodzielnie)
3 łyżeczki przyprawy korzennej do piernika (najlepiej lubię z KAMISa)
1 łyżeczka zmielonego cynamonu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
200 ml płynnego miodu
90 g masła
pół szklanki drobno posiekanej kandyzowanej skórki pomarańczowej i cytrynowej lub skórka starta z 2 cytryn (osobiście wolę ze skórką kandyzowaną)
Suche składniki: mąkę, migdały, proszek, sodę, przyprawy mieszam w misce.
W garnuszku z grubym dnem umieszczam masło i miód, podgrzewam, mieszając, do roztopienia masła. Zdejmuję z palnika i lekko studzę (mieszanka ma jednak być ciepła).
Do suchych składników wlewam ciepłą masę, dodaję kandyzowane owoce lub startą skórkę i mieszam mikserem, by nie było grudek. Ciasto powinno wyjść lepiące. Przykrywam ściereczką i odstawiam do ostudzenia (zgęstnieje).
Po tym czasie z ciasta robię kulki wielkości niedużego orzecha włoskiego, wychodzi mi około 40 sztuk. Układam na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia w dużych odległościach od siebie bo dosyć mocno rosną. Każdą kulkę spłaszczam trochę łyżką. Ponieważ ciasto bardzo się klei najlepiej maczać ręce w wodzie i wtedy formować kulki, również łyżka, którą je spłaszczamy powinna być wilgotna.
Piekę w temperaturze 160ºC przez 15 minut (nie dłużej, bo będą zbyt kruche). Lebkuchen wyciagnięte prosto z piekarnika będą bardzo miękkie, należy poczekać 2 minuty, potem przenieść je na kratkę do wystudzenia. Później ich wierzch kruszeje, by zmięknąć znów na drugi dzień, po pokryciu lukrem.
Składniki na lukier:
1 szklanka cukru pudru ( w oryginale 2 szklanki)
2-3 łyżki gorącej wody
Cukier puder wsypuję do miseczki. Dolewam gorącą wodę, łyżka po łyżce, mieszając i rozcierając grzbietem łyżki. Gdy lukier będzie lejący, ale nie za gęsty, maczam w nim pierniczki i odkładam na kratkę do całkowitego zastygnięcia lukru. Wolę zrobić lukier z mniejszej ilości i ewentualnie dorobić gdy zabraknie, a to zależy też od tego czy wolimy lukier gęstszy czy rzadszy.
Gotowe pierniczki pakuję do puszki i szczerze powiem, że nie wiem ile mogą w niej leżeć bo u mnie znikają w ekspresowym tempie…