BARSZCZ WIGILIJNY

BARSZCZ WIGILIJNY

Raz w roku, na Wigilię, robię postny barszcz, na zakwasie, który sama przygotowuję. Uczciwie rzecz ujmując to robię go z Tatą. Jemu w udziale przypada obranie i poszatkowanie buraków. Zrobienie barszczu przebiega w kilku etapach, ale najważniejsze jest nastawienie buraków na zakwas, na kilka dni przed Świętami. W tym roku zrobiłam to w zasadzie w ostatniej chwili, czyli wczoraj. Przepis pochodzi z KUCHNI, z przed kilku, a może i kilkunastu lat.

Zakwas buraczany:

2 kg buraków

2 kromki razowego chleba

4 ząbki czosnku

po 10 ziaren pieprzu i ziela angielskiego

2 liście laurowe

1 łyżka cukru

1 łyżka soli

Buraki myję, obieram i szatkuję na cienkie plasterki – czytaj Tata :o) Bardzo ułatwia pracę przystawka do szatkowania warzyw, którą montujemy do maszynki do mielenia mięsa. Buraki wkładam do glinianego garnka, może też być duży słój. Dodaję przyprawy i chleb. Zalewam letnią, przegotowaną wodą, w ilości, która pokryje buraki. Garnek przykrywam gazą i odstawiam w ciepłe miejsce na 4-5 dni. Następnie zbieram z powierzchni pianę, przecedzam zakwas, dodaję sól i wlewam do butelki lub słoika.

W oryginalnym przepisie jest gotowany wywar z warzyw i suszonych grzybów. Jednak ja ułatwiam sobie pracę. Grzyby do uszek gotuję w większej ilości wody, a otrzymany wywar zostawiam do barszczu. Pozostawiam również wywar z gotowania warzyw na sałatkę jarzynową :o) W Wigilię łączę te trzy płyny, mocno podgrzewam, doprawiam do smaku: solą, pieprzem, cukrem, odrobiną octu lub soku z cytryny. Każdy pewnie ma swój ulubiony smak barszczu, więc doprawienie to naprawdę bardzo indywidualna sprawa. Trzeba tylko pamiętać o jednym: barszcz nie może być zagotowany, bo straci swój piękny bordowy kolor i stanie się burobrązowy…

24 grudnia 2013

Człowiek całe życie się uczy… :o) Muszę nanieść poprawkę, którą już w zeszłym roku wprowadziłam, korzystając z wpisu znalezionego na jednym z kulinarnych blogów.

1 kg buraków myję, zawijam w folię aluminiową, każdy osobno, piekę w piekarniku nagrzanym do 180 stopni, aż będą miękkie. Studzę, obieram ze skórki i trę na tarce o dużych oczkach – czytaj Tata :o) Starte buraki zalewam wywarem z jarzyn i zagotowuję do pierwszego wrzenia.  Wywar przecedzam i łączę z wywarem grzybowym oraz zakwasem. Dosmaczam.

Tak przygotowany barszcz jest po prostu idealny i zachwycający, wart włożonego trudu i poświęcenia palców… :o)

print