FASOLKA SZPARAGOWA PO FRANCUSKU

FASOLKA SZPARAGOWA PO FRANCUSKU

Wierzyć się nie chce , że już połowa wakacji za nami… W lipcu nie byłam zbyt aktywna na blogu, ale w kuchni jak najbardziej. Za mną miesiąc spotkań z przyjaciółmi, którzy zjeżdżają nad morze w okresie wakacyjnym, a przy okazji znajdują czas na spotkanie z nami, czemu zazwyczaj towarzyszy „małe co nie co”. Było też kilka spotkań rodzinnych…

Wczoraj wróciłam z krótkiej wakacyjnej wędrówki po Kazimierzu Dolnym i stolicy. Na piątkowym kazimierskim targu kupiłam już dynie, które zdecydowanie kojarzą się jesiennie… Póki co dziś prezentuję na zdjęciu zieloną fasolkę szparagową prosto z tatowego ogrodu.

Jakiś czas temu, wypatrzyłam w księgarni książkę Elizabeth Bard „Lunch w Paryżu”, a że bardzo lubię to miasto i jedzenie – w stopniu równym, więc ją kupiłam i niezwłocznie oddałam się lekturze.

„Lunch w Paryżu” to historia Amerykanki – autorki powieści, która pokochała Francuza i zamieszkała w Paryżu, ale jest to także książka kucharska. Otrzymała nawet nagrodę Gourmand World Cookbook Award 2010 za najlepszą debiutancką książkę kucharską. Właśnie z niej pochodzi przepis na fasolkę szparagową, który przytaczam poniżej. Fasolka tak podana smakuje mi ostatnio najbardziej.

Składniki na 4 porcje:

700 g fasolki szparagowej

1 łyżka oliwy z oliwek extra virgin

2 łyżki oleju z orzecha włoskiego

gruboziarnista sól morska

świeżo zmielony czarny pieprz

Z fasolki obcinam końce, kroję na 2 – 3 części, płuczę pod wodą, osuszam. Na dużej patelni podgrzewam olej z oliwą, choć w zasadzie oliwę pomijam :o) Dodaję fasolkę i dokładnie mieszam, żeby pokryła się olejem. Smażę na małym ogniu około 3 minut, często mieszając. Dodaję sporą szczyptę soli. Smażę dalsze kilka minut, aż fasolka będzie miękka, ale wciąż jędrna, pod uchyloną pokrywką, mieszając co jakieś 2 minuty. Doprawiam solą i pieprzem. Podaję na ciepło jako dodatek do dania głównego na obiad lub jako główne danie kolacyjne.

Autorka podaje, że jeśli zostaną jakieś resztki – mnie jeszcze się to nie zdarzyło, można je zjeść następnego dnia na lunch z kawałkami tuńczyka lub jajkiem w koszulce.

print