Miesiąc: maj 2011

SURÓWKA KALAFIOROWA

SURÓWKA KALAFIOROWA

Benek preferuje surowe warzywa. Jako matka nastolatka myślę sobie, że to dobrze… :o) Jedna z jego ulubionych surówek, która w zasadzie służy mu za cały posiłek to właśnie ta, z surowego kalafiora. Nie jest szczególnie skomplikowana, ale nie znam osoby, której by nie smakowała. Zazwyczaj […]

KREWETKI IWONY

KREWETKI IWONY

Powoli przekonuję rodzinę do owoców morza… sama jadam je od dawna :o) Dzisiejsze danie z krewetkami należy do moich ulubionych. Trudno jednak o przepis na nie… Tak przyrządzone jadałam do tej pory u Iwony, w końcu zrobiłam samodzielnie… Smakuje mi kuchnia Iwony, naprawdę świetnie gotuje. […]

CHŁODNIK LITEWSKI

CHŁODNIK LITEWSKI

Chłodniki to zupy, które kojarzą się z latem. Kiedy więc zrobiło się cieplej a na straganie pojawiła się botwinka postanowiłam zrobić mój ulubiony – litewski. Akurat w przypadku tej zupy zazwyczaj robię ją w dużej ilości i „na oko”, ale na potrzeby wpisu przyłożyłam się i spisałam proporcje. Wyszła dobra, więc poniżej podaję składniki na 6 przyzwoitych porcji.

Składniki:

pęczek botwinki

pęczek rzodkiewki

pęczek koperku

pęczek szczypiorku

ogórek sałatkowy

kostka warzywna lub 0,5 l bulionu warzywnego

1 l gęstego jogurtu naturalnego typu greckiego (może też być maślanka lub kefir, albo zsiadłe mleko)

6 jajek

sól, pieprz

Botwinkę wybieram najlepiej taką z małymi buraczkami. Trę je na tarce o dużych oczkach, resztę kroję, mniej więcej na centymetrowe kawałeczki. Botwinkę  zalewam wodą z kostką warzywną lub bulionem, tak żeby była tylko przykryta, maksymalnie 0,5 l. Gotuję do miękkości buraczków, studzę. Jeśli botwinka jest bez buraczków to dla lepszego smaku dodaję trochę koncentratu buraczanego. Koperek i szczypiorek siekam, rzodkiewkę trę na tarce o grubych oczkach, ogórek obieram ze skóry, usuwam pestki i kroję w cieniutkie półplasterki. Wszystkie składniki łączę z zimną botwinką, dodaję jogurt, dziś było to kilogramowe wiaderko. Doprawiam solą i pieprzem, przechowuję w lodówce. Zupa powinna postać przynajmniej z godzinkę, żeby smaki połączyły się. Jajka gotuję na twardo i dodaję do każdej porcji.

Jeszcze tylko pewne ostrzeżenie. Gdyby było upalnie i nagle się ochłodziło albo zaczął padać deszcz to znak, że gotuję chłodnik… Już jakiś czas temu zaobserwowałam tą dziwną zależność, ale nie zrażam się tym i co jakiś czas zabieram się za robienie chłodnika :o) Wspomnę tylko, że w czwartek wieczorem planowałam weekendowe zakupy i pomyślałam, że zrobię chłodnik właśnie… za pół godziny lał deszcz… Na szczęście dziś jest słonecznie, choć nie upalnie.

PIEROGI

PIEROGI

Babcia ani Mama nie robiły pierogów. Kiedy więc już zaprzyjaźniłam się z kuchnią postanowiłam spróbować sił w dziedzinie pierogowej. Zrobiłam wszystkie pierogi, ułożyłam je na blacie, przykryłam ściereczką i zamierzałam ugotować przed samym obiadem… To była katastrofa! Pierogi „rozłaziły” się, poprzyklejały do kuchennego blatu… Po […]