BANOFFI

BANOFFI

Nie lubię marca… przede wszystkim ze względu na obowiązki zawodowe. Zamknięcie roczne zawsze wiąże się ze wzmożoną pracą, siedzę więc do późnego wieczora i w weekendy, tak jak dziś. Jedenaście lat temu, jechałam do szpitala prosto z biura, po skończeniu ostatnich CITów… Trudno w takiej sytuacji o krzewienie życia towarzyskiego, niestety.

Na osłodę mam banoffi. To ciasto-tarta, które po raz pierwszy jadłam w Irlandii, stamtąd pochodzi poniższy przepis. Nie jest specjalnie skomplikowane, spód można upiec dzień wcześniej, a przed samym podaniem tylko go poskładać. Znam kilku jego amatorów, którzy chętnie pomogą w konsumpcji… :o)

Spód do banoffi piekę w okrągłej formie do tarty z wyjmowanym spodem (26 cm), ale myślę, że można spróbować też w tortownicy. Można upiec w zwykłej formie do tarty, trzeba jednak pamiętać, że ciasto jest bardzo kruche, więc raczej trudno będzie przełożyć je na paterę czy talerz. Bardzo upraszczając można skorzystać z gotowego ciasta kruchego, ale ciasto proponowane poniżej ma swój niepowtarzalny smak, więc warto spróbować! :o)

Składniki na ciasto:

230 g mąki

¼ łyżeczki soli

130 g tłuszczu (½  KASI i ½ smalcu!)

30 g cukru

2 żółtka

1 łyżka wody

 

Składniki pozostałe:

puszka słodzonego mleka skondensowanego

½ l śmietanki kremówki 36 % (używam z Łowicza)

cukier waniliowy

2 czubate łyżki cukru-pudru

2 średnie banany

25 g gorzkiej czekolady

Posiekaj tłuszcz i zmieszaj z mąką. Dodaj cukier i wymieszaj. Rozkłóć żółtka z wodą i po zrobieniu lejka w masie  wylej i zmieszaj z masą. Zagnieć szybko gładkie ciasto. Blachę wysmaruj tłuszczem i wyklej ciastem, nakłuj je widelcem i upiecz w temperaturze 170 stopni na złoty kolor.

Ugotuj puszkę mleka na karmel (około 4 h na wolnym ogniu, puszka musi być w całości przykryta wodą). Wystudź. Oczywiście możesz kupić gotową masę kajmakową, wtedy jest jeszcze prościej. Karmel wyłóż na ostudzone ciasto. Na nim rozłóż banany pokrojone na grubsze plastry.

Ubij kremówkę z cukrami na sztywno. Wyłóż na banany. Posyp tartą na grubych oczkach gorzką czekoladą.

print