MEKSYKAŃSKIE A INACZEJ KEKS

W tym tygodniu Benek pokazał mi w telewizji świąteczną reklamę Coca-Coli, więc można uznać sezon świąteczny za otwarty… :o)
Co prawda ciasto na pierniczki dojrzewa, a jedne są już nawet upieczone i w dodatku prawie zjedzone, ale do sezonu ciasteczkowego pozostało jeszcze kilka dni. W najbliższym czasie postaram się umieścić przepisy na moje ulubione, które piekę namiętnie w okresie adwentu, by później delektować się nimi przez cały okres świąteczno-noworoczny wraz z rodziną i przyjaciółmi.
Dziś jednak będzie przepis na ciasto MEKSYKAŃSKIE. Odkąd pamiętam było pieczone u nas w domu na święta Bożego Narodzenia. Nie mam pojęcia skąd Mama ma przepis na nie, ani skąd jego nazwa… trzeba przyznać, że intrygująca. Kiedy sama zaczęłam interesować się kuchnią stwierdziłam, że to po prostu keks :o) Charakterystyczne jest w nim to, że oprócz bakalii dodajemy do niego świeże jabłka, dzięki temu jest wilgotny i po prostu pyszny. Z podanej porcji wychodzą dwie duże keksówki. Ciasto długo zachowuje świeżość, zwłaszcza gdy pokryje się je warstwą lukru.
Składniki:
1 kostka margaryny, np. Kasi
1/2 szk. oliwy
2 szk. cukru
3/4 szk. wody
6 jaj (żółtka oddzielić od białek)
4 szk. mąki
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka proszku do pieczenia (opakowanie 15g)
szczypta soli
około 1,3 kg bakalii ( w tym suszone: śliwki, morele, figi, daktyle, wiśnie; orzechy; rodzynki; migdały w słupkach; 2 świeże jabłka)
Margarynę, oliwę, cukier, wodę – podgrzewać na wolnym ogniu, aż do połączenia się składników w jednolitą masę. Masę ostudzić, dodawać do niej, ucierając mikserem, kolejno żółtka i mąkę przesianą z proszkiem oraz sok z cytryny. Można też dodawać samą mąkę, proszek do pieczenia polać sokiem z cytryny, poczekać aż się spieni i dodać do masy. Ciasto ma mieć konsystencję gęstej śmietany. Bakalie (większe oraz jabłka pokroić wcześniej w kostkę) dodać do ciasta, wymieszać. Przy tej ilości bakalii ciasto ledwo je pokrywa… ale w końcu to Święta, więc powinno być „na bogato” :o)